faktycznie zaraz po wojnie na Zachodzie zapanowało
coś w rodzaju kompromisu - takiego małżeństwa z rozsądku
pomiędzy kapitalizmem i demokracją -
nie bez znaczenia było tragiczne doświadczenie wojny
oraz realne zagrożenie radzieckie
w tym małżeństwie układ był jasny - masy pracujące i reprezentujące
je partie polityczne zgodziły się na kapitalizm -
praktycznym wyrazem tej zgody były na przykład gwarancje
dla własności prywatnej której nawet legalnie wybrany parlament
bez odszkodowania zawiesić nie może - lud oddał więc swoją
"bombę atomową" i nie mógł jej już dłużej używać do straszenia kapitału
był jednak pewien warunek: wolny rynek miał zostać
poddany daleko idącej kontroli politycznej
polegało to głównie na nacjonalizacji wielu gałęzi przemysłu i dopuszczeniu
pracowników do wpływania na losy przedsiębiorstw -
ten kompromis działał co dość rzadkie – w bardzo podobnej formie
w tak różnych od siebie kulturowo krajach jak USA - Niemcy
Skandynawia czy Włochy i przez jakieś dwie dekady przynosił świetne efekty
(...) jak każdy miesiąc miodowy i ten kiedyś musiał się skończyć -
doszło do tego na przełomie lat 60. i 70. gdy w powojennym świecie
zaczęło spadać szybkie tempo wzrostu gospodarczego a to przecież
właśnie ten wzrost sprawiał że dobrobytu starczało dla wszystkich -
kapitał zarabiał swoją lwią część i nie przeszkadzało mu tak bardzo
że pozostałą częścią tego zarobku musi się podzielić
tymczasem pod koniec lat 60. większość krajów Zachodu
dopadła proza życia - stagnacja (...)
w warunkach niższego wzrostu przedsiębiorcy nie mogli
już liczyć na tak wysokie zyski jak wcześniej i redystrybucja
stała się dla nich coraz bardziej dokuczliwa -
klasy posiadające postanowiły więc wypowiedzieć dotychczasowy układ
a drogi kapitalizmu i demokracji zaczęły się powoli rozjeżdżać -
kapitał poprzez swoje grupy nacisku zaczął się coraz mocniej domagać zmian
jego determinację przyspieszyła jeszcze inflacja z lat 70.
za pomocą której rządy próbowały dotrzymać keynesowskiej
obietnicy zapewnienia pełnego zatrudnienia
bo ta inflacja uderzała głównie w zakumulowany kapitał
podczas gdy płace robotników były jeszcze wtedy zazwyczaj indeksowane
klasy średnia i wyższa zaczęły więc naciskać coraz mocniej
pompując za pomocą mediów – robionych zazwyczaj przez
wielkomiejskie elity należące do klasy średniej –
strach przed inflacją jako największym ekonomicznym
zagrożeniem tamtych czasów ale przede wszystkim rosła presja
na powrót do wolnego rynku jako do pewnego stanu naturalnego
który został tylko na czas powojennej odbudowy
jakby zawieszony ale teraz nie ma już właściwie powodu
by te wszystkie jego ograniczenia utrzymywać
forsal.pl
nie była to "klasyczna wojna" ale nowy typ "operacji specjalnej" -
teoretyk takiego typu operacji zmarł w 1974 r. w Argentynie
w Rosji zyskał znaczną popularność mimo swojej wrogości wobec ZSRR
był to płk Jewgienij Messner - szef sztabu
Ławra Korniłowa i barona Piotra Wrangla
wykładowca Szkoły Wojskowej w Belgradzie który w czasie
II wojny światowej współpracował z III Rzeszą -
opracował koncepcję zgodnie z którą przyszłe wojny
nie będą toczyć się o terytoria i surowce ale "o dusze narodów"
będą to wojny buntownicze - "miatieżnyje wojny" -
konflikty tego rodzaju w których materiałem wybuchowym
są spory narodowościowe - społeczne i dezinformacja
są w swej istocie wojnami głównie psychologicznymi
a sposobem ich prowadzenia jest podsycanie napięć i działania propagandowe -
dla takich "wojen" najbardziej użyteczne są "siły specjalne"
dobrze wyszkolone jednostki do działań niekonwencjonalnych
takich wojen nie rozstrzygają siły zbrojne na polach bitew -
w takich operacjach armia służy nie tyle odstraszaniu
co zastraszaniu ludności i sił zbrojnych potencjalnego przeciwnika
wyborcza.pl
z analizy nowego zbioru danych wynika że równość dochodów
chroni wzrost a transfery redystrybucyjne przeciętnie
w znikomy sposób negatywnie wpływają na tempo wzrostu
jeśli w ogóle do takiego wpływu dochodzi (...)
niewątpliwie potrzebne są pozytywne bodźce by nagradzać pracę i innowacje
ale nadmierna nierówność prawdopodobnie hamuje wzrost
np. przez to że ogranicza dostęp do usług medycznych i szkolnictwa
powodując niestabilność polityczną i gospodarczą
która wywołuje spadek inwestycji i uniemożliwia
wypracowanie konsensu społecznego koniecznego -
do tego aby możliwy był proces dostosowania przy poważnych wstrząsach (...)
wiemy z historii i pierwszych zasad że powyżej
pewnej wielkości redystrybucja szkodzi wzrostowi -
wiemy też że przekraczająca pewne granice skrajna nierówność
również nie może powodować wzrostu -
o przyczynowości trudno wyrokować z pełnym przekonaniem
wiemy też że rozmaite programy polityczne prawdopodobnie
przyniosą odmienne skutki w różnych państwach w różnych okresach
obserwatorfinansowy.pl
w ocenie byłego szefa naukowo badawczego Instytutu Statystyki Rosstatu
Wasilija Simciery podział dochodów w Rosji
można przedstawić następującym opisem:
"mamy małą wybitnie bogatą elitę 'złoty milion' którzy
siedzą na walizkach albo już wyjechali z Rosji
zachowując tylko formalnie obywatelstwo rosyjskie -
około 10 milionów klasy średniej obsługującej bogaczy i ich
'rurę' eksportową oraz 130 milionów biednych Rosjan
którym pozostaje tylko dziura w obwarzanku -
taką właśnie zbudowaliśmy piramidę społeczną"
pomimo realnego wzrostu cen ropy naftowej Brent w 2011 roku
o 35% realne dochody Rosjan wzrosły jedynie o 0,8%
a w 2012 roku kiedy ceny ropy Brent wynosiły rekordowe
111 dolarów przychody wzrosły do 4,2% -
biorąc zaś pod uwagę potężną skalę otchłani własnościowej
oddzielającej tę 1-procentową warstwę od reszty społeczeństwa
oraz nadmierną koncentrację bogactwa i dochodów w ręku
1% Rosjan kontrolujących 85% dużej własności
możemy przyjąć że dochód 60% Rosjan spadł
w dwóch ostatnich latach o ok 3–10% -
ze względu na bardzo korzystne ceny na rynku ropy naftowej
dużej części biednego społeczeństwa udało się
uciec ze socjalnego piekła początku lat 90-tych XX wieku
jednak nadal poniżej granicy ubóstwa realnie żyje
pomiędzy 35 a 45% społeczeństwa rosyjskiego
których dochody per capita nie są
w stanie osiągnąć 15 tys. rubli
obserwatorpolityczny.pl
"zarówno z punktu widzenia prawa międzynarodowego jak i z palestyńskiego
punktu widzenia sytuacja w terenie pogarsza się wskutek
systematycznych wysiłków Izraela aby zmienić skład
etniczny ludności Jerozolimy Wschodniej"
- powiedział Falk na konferencji prasowej -
niezależny ekspert ONZ-owskiej Rady Praw Człowieka
ds. okupowanych terytoriów palestyńskich
zarzuca stronie izraelskiej "nadmierne posługiwanie się siłą"
niszczenie domów palestyńskich i ciągłe przyspieszanie
budowy domów dla żydowskich osadników na ziemiach okupowanych
Falk twierdzi że Izrael stosuje "systematyczną
dyskryminację na podstawie kryteriów etnicznych"
- "od roku 1996 - powiedział ekspert - 11.000 Palestyńczyków
utraciło prawo do zamieszkiwania w Jerozolimie"
Falk tak uzasadnia twierdzenie iż polityka rządu Benjamina Netanjahu
w stosunku do ludności palestyńskiej jest zbliżona do systemu
apartheidu utrzymywanego do 1991 roku w RPA -
przykład wschodniej Jerozolimy pokazuje iż izraelski rząd
stosuje politykę "czystek etnicznych" i "dyskryminacyjny
system oparty na podwójnym prawie - inne
obowiązuje Izraelczyków a inne Palestyńczyków"
według Falka Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości
powinien zbadać prawne podstawy przedłużającej się
izraelskiej okupacji terytoriów palestyńskich -
uważa on również za nielegalne wzniesienie przez Izrael
na gruntach palestyńskich wyposażonego w superczułe
urządzenia elektroniczne "muru" ochronnego izolującego
terytoria okupowane w 1967 r. przez Izrael
PAP
gdy na początku lat 90. zaczynaliśmy starania o członkostwo w Sojuszu
Richard L. Kugler amerykański strateg z prestiżowego i związanego
z sektorem wojskowym think tanku RAND nakreślił kilka
scenariuszy inwazji Rosji na Polskę -
w pierwszym armia rosyjska w sile ok. 30 dywizji naciera
na Polskę przez Białoruś - bronimy się wszystkimi
dziewięcioma dywizjami ale przewaga liczebna i technologiczna
wroga jest miażdżąca - już po tygodniu Rosjanie
zajmują polską stolicę i instalują marionetkowy rząd
rosyjskie zagony zatrzymują się mniej więcej
na linii Gdańsk–Częstochowa aby nie drażnić NATO
a zwłaszcza Niemiec operacjami przy ich wschodniej granicy -
dalszy pochód na zachód i tak nie ma sensu -
pół Polski znajduje się w rękach rosyjskich
armia została rozbita a nowe władze podpisują traktat pokojowy
który znów zmienia Polskę w wasala Moskwy
bez pomocy NATO Rosja już po tygodniu od rozpoczęcia inwazji
zajęłaby Warszawę i zainstalowała marionetkowy rząd -
w następnych scenariuszach Kugler rozważał konsekwencje
ewentualnej NATO-owskiej pomocy militarnej -
szanse powodzenia były tylko pod jednym warunkiem:
do walk od samego początku włączą się znaczące
siły powietrzne USA które rozbiją rosyjskie lotnictwo i zatrzymają
pochód sił napastnika na zachód
polska.newsweek.pl